Możesz złościć się na swoje dziecko. Masz do tego prawo.
Mariola Kurczyńska - Doradca Rodzicielski z ponad 25-letnim stażem.

Bo bycie dobrym rodzicem nie polega na tym, aby wiecznie mówić anielskim głosem i z anielską cierpliwością.

Wiem, trudno się czasami do tego przyznać samej przed sobą. Wiem, że większości z Was zdarza się podnieść głos na malucha i później mieć do siebie wyrzuty. Bo przecież miałaś być najlepszą mamą na świecie. 

Chcę Ci powiedzieć, że nie jesteś w takich obawach sama. Każdego dnia na moją skrzynkę spływa mnóstwo wiadomości. I tu na fb, na mailu, na Instagramie… Czytam wasze historie, widzę, z czym się zmagacie i w pełni rozumiem, że to może nie być łatwe. 
I wiesz co zazwyczaj czytam w tych wiadomościach? 

- Że czasami masz już po prostu dość. Zdarza Ci się zamknąć w toalecie i płakać.
- Denerwuje cię, że dziecko znowu płacze, znowu “jest na nie”  i coś mu nie pasuje.
- Że znowu nie możesz iść do toalety w samotności.
- Że pyszny, zdrowy obiad, który gotowałaś 2 godziny został rozsmarowany na blacie.
- Że musisz jeszcze ogarnąć pranie i prasowanie, ale jak tylko się oddalisz na metr to dziecko już jest przy tobie.
- Że tłumaczyłaś mu coś juz ze 103 razy, a do niego dalej nie dociera. 
- Że… masz wyrzuty sumienia. Głupio Ci, że nie wytrzymałaś i krzyknęłaś na dziecko. Czy powinno Ci być głupio? Nie. A jeśli mimo wszystko masz wątpliwości, przeczytaj wpis do końca, To ważne.

WACHLARZ EMOCJI
Posłuchaj… To, że dziecko zapłacze, poczuje trudne emocje nie znaczy, że jesteś złą matką. Albo że idąc samotnie do toalety przyczyniasz się do tego, że dziecko jest nieszczęśliwe… Bo je zostawiasz, bo płacze. Jesteś człowiekiem z krwi i kości. I masz normalne emocje jak wszyscy. Ludzką rzeczą są emocje i ludzką rzeczą jest się wkurzać. 

Możesz zrobić 2 rzeczy:

1) Udawać, że jest super kiedy w środku się gotujesz. 

Stłumisz raz, dwa, dwadzieścia razy tę złość… A co potem? Wybuchniesz. I zrobisz to, czego unikałaś przez tyle czasu. Ale ze zdwojoną siłą. 

2) Opcja druga - możesz być autentyczną, szczerą sama ze sobą i ze swoim dzieckiem. Ta autentyczność jest w cenie! Powiesz dziecku wyraźnie, że teraz nie jest czas na zabawę, tylko na jedzenie obiadu. Możliwe, że dziecku będzie przykro ale to nie jest koniec świata, prawda? Nikt z nas nie jest szczęśliwy w każdym momencie swojego życia, w każdej sekundzie dnia. To ważne, aby w przyjaznym środowisku dziecko poznało również te trudniejsze emocje, tylko tak nauczy się z nimi radzić. Takie rzeczy są normalne w relacjach międzyludzkich. 

Gdy dziecko zrobi coś nie tak, okazuj mu swoje niezadowolenie. Jeśli zaciskasz zęby i reagujesz uśmiechem, skąd maluch ma wiedzieć, że w jego zachowaniu było coś nie tak? Chodzi o jasne, szczere sygnały - one pozwalają uniknąć wielu frustracji i krzyków. :) 
Działa to też w drugą stronę - maluch uczy się wyrażać własną frustrację w akceptowalny społecznie sposób. 

NIE MA ZŁYCH I DOBRYCH EMOCJI 
Wszystkie są dobre, niektóre po prostu są trudniejsze. Mówi się o tym dużo, prawda? Aby nie tłumić w dziecku emocji, pozwolić mu się wypłakać. Być, wspierać i podnosić na duchu. Pozwalać wyładować złość i frustrację.
Pewnie nie raz o tym słyszałeś/aś lub czytałeś/aś, prawda? Dla niektórych to już oczywistość.

ALE… niestety najczęściej tylko w przypadku dzieci.
A co z Twoim wyrażaniem emocji? Przecież Ty również je masz. Skoro mówisz dziecku, że jego emocje są ok, czemu nie dopuszczasz do siebie własnych? Dlaczego Ciebie miałoby to nie dotyczyć? Też jesteś człowiekiem, nie robotem. Też czujesz.
Wiem, z czego to wynika. Ciebie prawdopodobnie nikt nie uczył, jak się z tymi emocjami zmierzyć. Dlatego tym bardziej wielkie brawa dla Ciebie, że chcesz uczyć tego malucha, to niezwykle ważne.

Jednak równie ważne jest to, aby w tym wszystkim nie zapominać również o sobie. <3 
Ten wpis ma być formą przypominajki. Dlatego zachęcam Cię do tego aby sobie go zapisać właśnie na te dni, gdy dusisz w sobie trudne emocje. Gdy kolejny raz masz wyrzuty sumienia, bo podniosłaś głos na malucha, który przecież chciał się tylko pobawić czy przytulić. Wtedy odpal ten wpis na telefonie, przeczytaj i odetchnij. <

Psst! Możesz też śmiało podrzucić ten wpis innym rodzicom. Niech też nie zapominają o sobie.